Historia przeszczepiania włosów liczy już prawie sto lat. Pierwsze próby, choć obiecujące, nie skończyły się jednak powodzeniem. Opatentowany w 1913 roku w Ameryce pistolet do wstrzeliwania w skórę głowy pojedynczych włosów narobił sporo nadziei zainteresowanym, ale niestety nowe włosy utrzymywały się tylko do pierwszego czesania. Nie wiedziano jeszcze wtedy, że przeszczepiać powinno się nie sam włos, ale przede wszystkim mieszek włosowy, z którego on wyrasta. Dopiero prawidłowe "przesadzenie" mieszka gwarantuje, że nowe miejsce ma szansę jeszcze raz stać się trwale owłosione.
W połowie lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku następny Amerykanin spróbował swoich sił w transplantologii. Norman Orentreich przeszczepiał w łyse miejsca czteromilimetrowe krążki owłosionej skóry, które wrastały w nowych miejscach. Efekt końcowy nadal jednak daleki był od doskonałości - zabieg należało kilka razy powtarzać, a włosy rosły kępkami, które sugerowały ich nienaturalne rozmieszczenie. Był to jednak dowód na to, że przeszczepianie zdolnych do wzrostu włosów jest możliwe.
Przełom w transplantacji włosa nastąpił zupełnie niedawno, bo dopiero od 1996 roku do przeszczepu pobiera się pojedyncze mieszki włosowe, wycięte z potylicznej części głowy, gdzie rosną włosy niepoddające się łysieniu androgenowemu. Od tego czasu metody "przesadzana" włosów są cały czas udoskonalone, choć niezmiennie pozostają żmudne i pracochłonne, a co za tym idzie, również kosztowne.
Żeby być właściwym kandydatem do przeszczepu, należy zachować część swoich włosów, które będą stanowić materiał do "rozsady". Najlepiej nadają się do tego osoby ze zdiagnozowanym łysieniem zależnym od genetycznych skłonności, czyli te, których utrata włosów spowodowana jest niszczącym działaniem męskich hormonów. W tych przypadkach zachowane zostają włosy z tyłu głowy, które są odporne na hormonalne zawirowania i one właśnie stają się "magazynem", z którego pobiera się włosy do transplantacji.
Przeszczepione włosy po zabiegu wypadają, by po miesiącu - dwóch odrosnąć z przeniesionych mieszków i mają szansę zachować tę zdolność praktycznie do końca życia pacjenta. Ponieważ dawcą włosów jest również ich biorca, nie występuje ryzyko odrzucenia "sadzonek", co jest w transplantacji zaletą szczególnie cenną. Przeszczepia się maleńkie fragmenty skóry o rozmiarach od pół do jednego milimetra, które zawierają od jednego do trzech mieszków włosowych. Uzyskuje się je przez wycięcie paska owłosionej skóry i podzielenie jej na porcje, które następnie wszczepia się do specjalnie przygotowanych otworków na bezwłosej części głowy.
I choć w ten sposób nie przydaje się pacjentowi ani jednego nowego mieszka włosowego, odpowiednie rozmieszczenie implantów pozwala zlikwidować uporczywą łysinę. W czasie kilkugodzinnego, przeprowadzanego w znieczuleniu miejscowym zabiegu, można przeszczepić do 2 tysięcy włosów. Ponieważ wszczepiona skóra potrzebuje miejsca na zagojenie się, po około roku od zabiegu można zdecydować się na jego powtórzenie, uzupełniając i miejsce wokół niej. Najczęściej jednak już jednorazowy przeszczep spełnia oczekiwania pacjenta. W miejscach, które zdawały się być nieodwracalnie łyse, zaczynają bowiem rosnąć jego własne, nowe włosy.